Oraz wspomnienia przemijającego lata.
A dokładniej, kilometry przejechane w mojej okolicy rowerem.
Często w tych wędrówkach , towarzyszyła mi wnuczka.
Drugą jej pasją po koniach jest chyba rower.
Bywał i czas na krótką przerwę, na kawę.
W tym sezonie przejechałam w swojej okolicy ponad 600km i nadal odkrywam nowe piękne, nieznane mi miejsca.
Mam nadzieję , że ten zegar będzie mi szybko odmierzał czas do następnej wiosny:))
Na razie czekam na piękną złotą jesień:)
Bardzo dziękuję za odwiedziny:)
Piękne masz wspomnienia ze swoich rowerowych spacerów. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńOj rzeczywiście nie mogę się nacieszyć tym latem. Spędzam go bardzo intensywnie i dzięki temu mniej czasu na zastanawianie się nad przemijaniem:)))
UsuńDziękuję i również serdecznie pozdrawiam
Ślicznie obrobiłaś zegarek :) Świetne fotki z rowerowych wycieczek. Mnie też szkoda lata. Na rowerze też trochę jeżdżę, ale więcej chodzę na nogach. Twój wynik imponujący brawo ! Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTen wynik w jeżdżeniu wynika poniekąd trochę z tego, że mam problemy w chodzeniem:)))))
UsuńJest nas kilka osób, które bardzo lubią jeździć tak jak ja.
Dzięki i również pozdrawiam.
Znasz Kochana mój "niepoprawny" optymizm, który nawet zimą pozwoli mi się cieszyć latem:))))))
OdpowiedzUsuńTylko rowerku będzie żal.......................................:)
Serdeczności również posyłam.
Piekne zdjecia. Wakacje mialas bardzo udane. Na rower na pewno bedziesz jeszcze miala czas przed zima :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam goraco :)
Pięknie spędzasz to lato :). Też mi szkoda, że powoli się kończy, chociaż za upałami nie tęsknię :). Oby pogoda jak najdłużej sprzyjała Twoim rowerowym wycieczkom. Zegarek wygląda super.
OdpowiedzUsuńŚciskam serdecznie :).
Gratuluję rowerowych wojaży, tak trzymaj. Piękna okolica. Oczywiście zegarek też pomysłowy i świetnie ozdobiony. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńI ja bardzo lubiłam jazdę na rowerze po mojej okolicy,ale od wypadku który miałam na początku lipca jeszcze nie wsiadłam na niego:)))piękne zdjęcia okolicy:))))pozdrawiam cieplutko:))))
OdpowiedzUsuńChyba nie jest dla Ciebie niespodzianka,ze najbardziej podoba mi sie zdjecie bociana na dachu, zrobione pod slonce! swietne...wnuczka jest dla Ciebie towarzyszka "podrozy" a na dodatek sliczna!600km hohoho!! ladnie sobie radzisz.....no i ten zegarek do zawieszania na szyi! buziak!
OdpowiedzUsuńWitaj Juto.
OdpowiedzUsuńPiękny jest nasz kraj oglądany z siodła roweru, prawda?
Jesień to też dobra pora na rower, oby tylko nie padało i można jechać.
Pozdrawiam serdecznie.
Piękny zegarek, bardzo ładnie go ozdobiłaś :)
OdpowiedzUsuńmasz świetne pomysły z tymi zegarkami, świetnie to wygląda :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia przepiękne, Gratulacje dla fotografa :)
Ja też lubię rower, kiedyś bardzo dużo jeździłam, teraz trochę mniej, ale miłość do roweru zostaje :)
Pozdrawiam :)
super podróżowanie, super wiklinowanie!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Piękne okolice. I bardzo fajne zajęcia plenerowe. Mnie ostatnio też coś wzięło na zegarki i na niemieckim pchlim targu kupiłam za 10 euro zegarek wisiorek- "pokrywka" jest sówką a średnica całości
OdpowiedzUsuńto mniej niż 2 cm, więc sam zegarek jest maluśki. A oprawa Twego "czasomierza" jest śliczna.
Miłego, ;)
Zegarek pięknie się prezentuje w obramowaniu ze sznurka:) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdjęcia. Zegar jest piękny. Lubię jazdę na rowerze.
OdpowiedzUsuńDzisiaj sobie odpuściłam. Mam nadzieję, że jutro wieczorem zrobię rundkę 10 km.
Wiosna i lato to moje ukochane pory roku.
Pozdrawiam serdecznie ♥♥♥
Piękne okolice, a wnuczka urocza i też koniara jak moje córy :), ale malować też lubi !!!
OdpowiedzUsuńDziękuję za ciepłe komentarze u mnie. Serdeczności posyłam.