środa, 29 sierpnia 2012

Anioły

Nareszcie mam nadzieję, że nastąpił koniec problemów technicznych.
Na razie jeszcze nie całkowity. Ale mogę już wstawiać posty i co najważniejsze zacząć odwiedziny:)))

 Mam nadzieję, że na "dobry początek"  pokażę te trzy aniołki.

                            Biedroneczce chyba spodobał się aniołek:)

 Wszystkie anioły wykonałam ze sznurka jutowego. Dekoracje i dodatki ze sznurka lnianego, sizalu, włóczki  oraz  juty.




W niedzielę 2-go września w moim miasteczku odbędą się Dożynki.
Impreza zacznie się  od godziny 12-tej i będzie trwała do wieczora.
Zainteresowanych szczegółowym programem zapraszam na stronę Grodziska Maz.
Bardzo serdecznie dziękuję Wszystkim odwiedzających mój kącik, mimo tak długiej przerwy.

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Nie samym sznurkiem...

 Oprawę zrobiłam z materiału jutowego. Wykończenie oraz zakładkę wykonałam ze sznurka lnianego, a zapięcie jest ze skóry.



A oto dowód, że nie samym sznurkiem Juta żyje. Taki efekt osiągnęłam bawiąc się z filcem i sznurkiem lnianym :)




W związku z problemami technicznymi, nie mam na razie możliwości bywania na zaprzyjaźnionych blogach. Mam nadzieję, że uda mi się wkrótce je rozwiązać. 

Dziękuję za miłe komentarze pod poprzednim postem i Pozdrawiam Serdecznie :)))

niedziela, 12 sierpnia 2012

Nic nowego

 Po prostu,  jeszcze jedna torebka i troszkę drobiazgów zrobionych na zamówienie.

 Na torebce wyszyłam  drzewko udekorowane maleńkimi drewnianymi koralikami. Właścicielka określiła je, jako drzewko szczęścia. I niech tak zostanie:))
 Etui na telefony i notesiki już pokazywałam, więc nie będę zanudzała.Pokażę jeszcze tylko trzy osłonki na doniczki.

  Wszystkie te drobiazgi wyruszyły wraz  z nowymi właścicielami w daleki  świat:)

 Chciałabym  pokazać Wam, co mi obecnie kwitnie w moim mini ogródeczku.




 O, przepraszam  sasanki oczywiście już dosyć dawno przekwitły:) Ale tak bardzo mi się podobają zarówno w trakcie kwitnienia jak i po, że pragnę się tym widokiem podzielić.

 No nie, oczywiście tu nic nie kwitnie. Raczej rośnie jak na drożdżach:) 
Może mi pomożecie odgadnąć? Kto tu tresuje, a kto jest tresowany??????
Bardzo serdecznie dziękuję,  za pozostawione miłe słowa w poprzednim poście jak również, za obecne odwiedziny:)

wtorek, 7 sierpnia 2012

Dworek w Adamowiźnie

 Już kiedyś przedstawiałam zdjęcia z tego miejsca. Jest to Dwór w Adamowiźnie, będący kiedyś własnością Mateusza Chełmońskiego.Bratanka Józefa Chełmońskiego, naszego jakże słynnego malarza. Doktor Mateusz był znany, chyba wszystkim osobom, mieszkającym w dawnych latach w Grodzisku. Zwłaszcza że będąc bardzo znanym lekarzem, leczył wiele osób (w tym moją mamę).
Co jakiś czas przyjeżdżałam TU sobie rowerem, siadając na  schodkach ubolewałam nad popadającym w ruinę, tak cudownym obiektem:(((((

                    Doczekałam, ze drzwi zostały otworzone:)))))))
 Jakże ogromne jest moje zadowolenie z racji tego,że znaleźli się LUDZIE, którzy postanowili to zrobić:))))

 Na razie wnętrze nie jest reprezentacyjne. Ale jestem już teraz pewna, że i to się z czasem zmieni.
 I tak na razie pomalutku, zaczyna to miejsce ożywać:)))))
I to w jak cudowny sposób.W każdą sobotę od 15-tej do 18-tej (w lipcu i sierpniu) odbywają się imprezy plenerowe.

 Na zaproszenie Organizatorów, na pewno dołączę ze swoimi sznurkami.


 Ja będąc przypadkiem trafiłam na taką:)))) Cóż można dodać. Radość uczestników, z możliwości tworzenia przecież widać.

 Bez  żadnych nakładów finansowych mogą TU przybyć lokalni twórcy,  chwaląc się swoimi wyrobami ( być może i sprzedać) pokazać zainteresowanym sposób  tworzenia swoich prac. Ale przede wszystkim pooddychać wspaniałym powietrzem i pobyć  w fantastycznym miejscu :)


 Słuchając rozbrzmiewającej wspaniałej muzyki. 
Wystarczy zabrać ze sobą kocyk i dobrą pogodę. O dobry nastrój nie trzeba się martwić:))))))
Bardzo serdecznie dziękuję za wspólną wycieczkę.
Pozdrawiam Wszystkich i dziękuję za miłe komentarze.