piątek, 7 czerwca 2013
Powracający optymizm
Trudno jest nie narzekać, gdy od kilku dni ptasie koncerty są zagłuszane pracującymi wokół pompami :((((
Tym razem padło na Grodzisk i Milanówek.
Nie mam już swojego ogródeczka, ale milimetry zadecydowały o nie zalaniu mi mieszkania.Tak więc mam powody do zadowolenia.
Upłynie trochę czasu, gdy uda się mi nie myśleć o tej okropnej wodzie, próbującej się wedrzeć dosłownie wszędzie.Zwłaszcza, że bardzo pomału znika szaro bury kolor za oknem. Szara jest trawa jak i kwiatki, które usiłują powrócić.Wszelkie pomieszczenia, usytuowane poniżej jak kotłownie, piwnice zostały zalane.Stąd ta ciągła praca pomp.
Przepraszam, że nie odpowiedziałam na zadane pytania pod ostatnim wpisem.Nadrobię to wkrótce.
Na razie usiłuje się przygotować do niedzielnego kiermaszu.
Odbędzie się 9-go czerwca na targowisku miejskim w Grodzisku Mazowieckim. Zapewniam, że warto zajrzeć. Będzie mnóstwo atrakcji. Mam nadzieję, że uda mi się w nim uczestniczyć.
A oto co udało mi się jeszcze zrobić nowego do kącika zabawek:)
Taką malutką jutową laleczkę, ubraną w sznurek lniany:)
I jeszcze kilka lnianych zakładek.
Bardzo serdecznie dziękuję za tak wiele przemiłych słów pod ostatnim wpisem.Jak i za obecne odwiedziny.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
...znam uczcie strachu przed wodą, w 1998 omal nas nie zalało, też milimetry zdecydowały...
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za dzisiejsze cudowności i piękne piwonie oraz życzę spokojnego weekendu i dużo słoneczka!
Serdeczności:)
Serdeczne dzięki. Właśnie tego brakującego słonka najbardziej nam potrzeba.
UsuńDużo słońca życzę, niech woda szybko opada.
OdpowiedzUsuńLaleczka urocza :)
Witaj Jutko. Doskonale wiem z czym się zmagasz,kilka lat temu miałam podobny problem i nieprzespane noce przy pompowaniu wody z garażu i kotłowni. Trzymam kciuki by jak najszybciej wróciły kolory do Twojego ogrodu i oczywiście za udany kiermasz. Lala piękna z resztą jak i misio. Robiąc moim koniom grzywy myślałam o Tobie z podziwem, szczególnie gdy sznurek przecinał mi skórę na rękach. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńDużo słońca i suchej pogody Ci życzę, sobie zresztą też :). Zalanie mi co prawda nie grozi, ale zimna i wilgoci mam już serdecznie dosyć.
OdpowiedzUsuńPowodzenia na kiermaszu! Zabawki urocze :).
Nigdy nie przeżyłam powodzi i nie chciałbym. Serdecznie Ci współczuję. Mam nadzieję, że ogródek odzyskasz. Powodzenia na kiermaszu, gdzie pokażesz śliczne swoje prace. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńO matko! Jutko, biedny ogródek!
OdpowiedzUsuńNie martw się, Kochana, roślinki dadzą radę, dobrze, ze ludzie i zwierzęta nie ucierpieli.
Trzymam kciuki za kiermasz i dużo słońca Ci życzę:)))
piekne zabawki, przykro mi ze powodz do Was dotarla :( i zalala Twoj cudny kwitnacy ogrod :( Powodzenia na kiermaszu
OdpowiedzUsuńKochana,tak mi przykro, współczuję! Szczęście to prawdziwe, że nie zniszczyło Wam całego domu. Życzę Wam z całego serca, by słoneczko szybko osuszyło zalane tereny i byś znów mogła cieszyć się pięknem ogrodu. Laleczka sznurkowa jest urocza, fajne jej zrobiłaś ubranko. Zakładki zachwycają, są takie wyjątkowe!
OdpowiedzUsuńUdanego kiermaszu!
Pozdrawiam :)
Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę ile znaczą tak ciepłe komentarze, które TU czytam.
OdpowiedzUsuńŚwiadomość iż jest tak wiele osób, będących nieraz bardzo daleko i posyłających tyle ciepłych słów musi działać, jak najlepszy balsam na duszę:)
Wielkie dzięki WSZYSTKIM za to pomaganie do powrotu pełnego optymizmu:)
Kochana Juteczko taaaaaaaaak Cię przytulam....... dzięki Bogu straszne chwile masz już za sobą i oby więcej się NIE powtarzały.
OdpowiedzUsuńTeraz życzę Ci Duszku jak najwięcej słońca, aby wszystko wróciło do życia i normalności.
Podziwiam Twój hart ducha.
Laleczkę i misia zrobiłaś jak zwykle pięknie. Dzieci będą zachwycone :) a dorosłym z pewnością wpadną w oko zakładki :))).
Buziaki posyłam :***
Niech ten deszcz przestanie padac...
OdpowiedzUsuńA kiermasz bedzie udany!
Pamietam...
Serdecznosci
Judyta
Dobrze, że woda ominęła dom... a na kiermasz z przyjemnością wpadnę (wirtualnie... jak tylko zamieścisz fotki) Trzymam kciuki za udaną imprezę
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Nie moge w to uwierzyc!!Twoj dom? skonczylo sie ma zniszczeniu ogrodka, ale on odrosnie z wieksza jeszcze sila. Nie wiem czy pamietasz,ze dwa lata temu czekalismy na uspokojenie sie rozszalalej rzeki Lwicy, ktora nam nadszarpnela terenu troche...tez nie spalam tylko sluchalam jej, niosacej kamienie, halasu.Wszystko juz u Ciebie na szczescie sie skonczylo, ogrod znowu bedzie piekny a Ty masz kiermasz, Caluje mocno
OdpowiedzUsuńMiś jest fajny dziś...
OdpowiedzUsuńnie wiem dlaczego to napisałam i skąd przyszło mi to do głowy... hihi
jak zwykle... śliczne zabaweczki
piękne prace pozdrawiam z Kuxni Upominków:)
OdpowiedzUsuńPiękne prace tworzysz, a woda to faktycznie tragedia nie do opowiedzenie.U nas na szczęście tak źle nie jest, ale też codziennie pada.Pozdrawiam i życzę udanego kiermaszu :)
OdpowiedzUsuńJutko, to szczęście, że woda ominęła dom.
OdpowiedzUsuńSerdecznie Ci współczuję zalania ogrodu.
Ludzie mieszkający na terenach zalewowych przezywają straszne tragedie.
Aż wstyd, że biadolę , że u mnie przez cały miesiąc pada. Co maja powiedzieć ludzie, którzy tracą dobytek całego życia...
Życzę Ci słonecznego, miłego weekendu.
Serdecznie pozdrawiam:)
Boguniu, mieszkam w takim miejscu, gdzie każda ulewa wdziera się niemiłosiernie i hasło burza i ulewa są dla mnie jak malaria. Pompa zawsze stoi pod ręką, a zdjęcia po ulewach mogłyby posłuzyć jako scenografia do filmów katastroficznych. Słoneczka Ci zyczę, bo tego Ci najbardziej trzeba i trzymaj się.
OdpowiedzUsuńOjej, dobrze, że miałaś odrobinę szczęścia w tym nieszczęściu!
OdpowiedzUsuńWoda to wielce niszczycielski żywioł. Pogodowo to raczej mamy kiepski (jak dotąd) ten rok - nic dziwnego, to rok Węża. Zabawki super i jestem pewna, że nie będą zbyt długo stały na Twoim stoisku. Zreszta wszystko będzie miało powodzenie - to są unikalne wyroby, a do tego
ładne i przydatne.
Buziaczki, ;)
Bardzo się cieszę że chociaż w domu miałaś sucho. Kolejne zabawki piękne, ta malutka laleczka urocza. Powodzenia na kiermaszu. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńCóż, moja piwnica też zalana, mimo, że nie płynie obok nas żadna rzeczka:( Ale słonko wygląda i na pewno będzie lepiej:) Piękne Twoje wytworki:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za zakładeczkę :-) Mam nadzieję, że miś trafił w dobre ręce. I że dzisiejsza woda także oszczędziła Twoje mieszkanko... Pozdrawiam cieplutko :-)
OdpowiedzUsuńU nas też nieciekawie,dzisiaj znowu pada.Dobrze,że chociaż do domu woda Wam nie weszła.Piekne prace,na pewno się będą cieszyły duzym powodzeniem na kiermaszu:)
OdpowiedzUsuńMieszkam na wniesieniu, z dala od wielkich rzek i z zalaniem nie ma problemu, ale Tobie współczuję tego ogródka, jakże niewymownie przykro, kiedy nasza praca niweczeje a my patrzymy na to bezsilni, dobrze, że woda nie sięgnęła domu! Oby reszta lata upłynęła bez przykrych wydarzeń! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńśliczne maskotki, cudeńka :)
OdpowiedzUsuńJutko , serdecznie współczuję i jednocześnie cieszę się , że woda nie wdarła się do Twojego domu. Mam nadzieję , że z każdym dniem będzie coraz lepiej.
OdpowiedzUsuń