Powstał ze sznurka bawełnianego, jutowego oraz lnianego.
Zerknął w lewo, zerknął w prawo a zimy jak nie ma, tak niema:))))
No cóż kilka dni temu był taki jegomość na naszym podwórku, ale już nawet śladu po nim nie ma:)))
Oj kochaneńki, musisz sobie teraz spokojnie poczekać na jego powrót. A bo to ci źle w ciepłym domku?
Bardzo dziękuję za komentarze,pozdrawiając dotychczasowych obserwatorów i witając serdecznie nowych:)))))
Śliczny!!! Co za kapelusik uroczy na jego główce:) nochal fantastycznie zadarty:) super bałwan:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko, życzę Ci Jutko miłego dnia:)))
Niesamowite masz te pomysły.Uwielbiam Twój sznurkowy świat. Bałwanek chociaz piekny, niech znika z parapetu, bo jeszcze wypatrzy zimę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWolałabym, aby tylko ten przeuroczy bałwanek przypominał o zimie, nie ten z prawdziwego śniegu, bo choć oba są wspaniałe, to za zimą nie tęsknię:) Jak zawsze każdy szczegół dopracowany.
OdpowiedzUsuńcudny!:)
OdpowiedzUsuńŚliczny bałwanek.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWiesz Jutko, nie miałabym nic przeciwko temu, żeby tej zimy były tylko Twoje roboty bałwanki, zamiast tych śniegowych. A Twój to prawdziwy elegant, wystrojony przystojniaczek.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Piękny bałwanek!!!
OdpowiedzUsuńJaki ma kapelusik :)
OdpowiedzUsuńU mnie też śnieg był i zniknął xD
Kochana balwanek jets naprawde przesliczny, nie brakuje Ci pomyslow i ciagle nasz zachwycasz :)
OdpowiedzUsuńPowiało świętami :)
OdpowiedzUsuńAle fajny z niego gość! Pięknie go wydziergałaś z dbałością o każdy szczegół:))
OdpowiedzUsuńCudny bałwanek :-) I będzie cieszył oko całą zimę - bez względu na temperaturę :-)
OdpowiedzUsuńŚliczny... ma boski kapelusik :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Bałwanek śliczny, ale niech się uzbroi w cierpliwość i długo czeka na zimę, *** Jutko, ja nie mogę wejść na Twojego bloga poprzez ikonką z komentarza. Pokazała się stronka, gdzie nie ma wymienionego bloga. Weszłam więc przez opublikowanego na szczęście dzisiaj posta. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia Kochana co to może być za przyczyna.Ale w dniu dzisiejszym miałam problemy i z zalogowaniem się na swoim blogu i pozostawieniem komentarza u Ciebie jak i wstawieniem posta.Mam nadzieję ,że to przejściowe.Również pozdrawiam:)
UsuńDziękując Wszystkim za tak wiele miłych słów,pragnę zapewnić, że i mnie również nie spieszno do tej prawdziwej zimy:))
OdpowiedzUsuńJuż go zabrałam z parapetu i obiecałam ,że dorobię mu kilku mniejszych kolegów aby się nie nudził i nie wyglądał z tęsknotą zimy:))
Niech on lepiej tak intensywnie nie wygląda tej zimy bo jeszcze przyjdzie za wcześnie .
OdpowiedzUsuńBałwanek jest śliczny .
Obydwa bałwanki superowe :)
OdpowiedzUsuńUroczy bałwanek! A ja tam za zimą nie przepadam, ale lepić z dzieciakami bałwany uwielbiam! Plus Twojego taki, że nie marzną ręce przy robocie... no i się nie roztopi :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Piękny, ale niech jeszcze trochę poczeka na zimę:)))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚliczne bałwanki
OdpowiedzUsuńmy jeszcze bez śniegowo :)
pozdrawiam
Oj to może włóż Ty go jeszcze do lodówki,niech tam przeczeka,bo ja jeszcze nie chcę zimy:))))
OdpowiedzUsuńPierwszy ale jaki jest po prostu piękny pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńŚliczny i jeszcze raz śliczny. A zima to może jeszcze poczekać troszeczkę;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ewidentnie zime masz na mysli Jutko!
OdpowiedzUsuńBalwanek jest przekochany !A zimy doczeka sie chyba szybko....
Serdecznosci posylam moja Droga !
Obydwa bałwanki swietne ,ale zima to niech jeszcze poczeka :))
OdpowiedzUsuńsuper bałwanek. Jednak z zima bym jeszcze poczekała.:)
OdpowiedzUsuńWidać że mu tęskno za zimą. Uwielbiam czytać Twoje mini opowiadanka. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńŚwietny bałwanek :)
OdpowiedzUsuńśliczny jest i .... jaki wesolutki !
OdpowiedzUsuńBałwanek jest cudowny jak i renifer z poprzedniego posta ale zafascynował mnie żółwik. Wiesz, że miałam takiego żywego, jeszcze dwa lata temu:)
OdpowiedzUsuńBuziaczki przesyłam, Marlena
Fajny ten bałwanek, ale na śnieg będzie musiał jeszcze trochę poczekać - podobno jak na razie ma go nie być - co mnie wcale nie martwi :)
OdpowiedzUsuńA niech sobie czeka w ciepełku jak najdłużej:)ślicznie się prezentuje:)
OdpowiedzUsuńjest piękny ... ale sie musiałąś nad nim napracowac pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńJuz czarujesz zime sympatycznym balwankiem a ten prawdziwy z ogrodu tez piekny, moja wnuczka Andrea marzy o zrobieniu takiego w grudniu kiedy zjedzie do zimowej Polski. Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńBałwanek pierwszy, ale chyba nie ostatni? Jest bardzo słodki!. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBałwanek uroczy! Zdecydowanie bardziej lubię takie dziergane bałwanki niż te z prawdziwego śniegu, chociaż jestem pewna, że większość dzieci by się ze mną nie zgodziła ;). No, ale ja już od dawna dzieckiem nie jestem :))).
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Świetny bałwanek:)))Pewnie nudno mu samemu,skoro szuka kolegi:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńŚliczny bałwanek, ale co Ty kochana znowu zimę przywołujesz? he he
OdpowiedzUsuńDziękuję że u mnie byłaś, dzięki za dobre słowo.tak pięknie tworzysz...
OdpowiedzUsuńZachwycił mnie:)
OdpowiedzUsuńI jak najbardziej prawidłowa reakcja :-) Wszyscy czekamy na srogą zimę:-) Bałwanki cudowne :-)
OdpowiedzUsuń