Oj niechby Juta otworzyła w końcu to okno.
O, już zdecydowanie lepszy widok . I ta mięta jak mocno pachnie:)
No to hyc i już jestem na na zewnątrz. Ale chyba wpadłem do bazylii i lawendy.
To już wybieram samą lawendę:))
Uwierzcie , całkiem miło mi tu jest:)
Juta nielubi bardzo skrzynek plastikowych, więc oplotła ją sznurkiem sizalowym.
Nie wiem jak Wam, ale mnie się podoba:))
Koniczynka pozwoliła mi się sfotografować w czasie wycieczki rowerowej:)
A poniżej to już zdjęcie przysłane przez brata. Z obecnej dalekiej wędrówki po Fiordach norweskich.
Bardzo Pięknie Wszystkim dziękuje za odwiedziny:))))
Śliczne słoniątko i widać, że lubi roślinki :)
OdpowiedzUsuńJakie kochane słoniątko! Roślinki pięknie rosną w tak fajnie oplecionej doniczce :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWszystko mi sie podoba, slonik i ubranko na plastykowe doniczki...doskonaly pomysl! a zdjecie brata cudowne jak cudwna musi byc Norwegia....pojechalabym w te niebieskosci !!! sciskam Cie bardzo serdecznie Jutko!
OdpowiedzUsuńCudowny, taki na pewno przynosi ogromne szczęście właścicielowi :)
OdpowiedzUsuńJutko, to na pewno słonik szczęścia, bo trąbę ma mocno do góry uniesioną, a buziak mu się śmieje wesoło. No i niezły z niego wiercipięta:))) Gdzie go nie było? I tu zajrzał i tam zaszedł:) Śliczną osłonkę na skrzyneczkę zrobiłaś. A widok fiordów zniewalający:) Pozdrawiam Cię cieplutko. Ania
OdpowiedzUsuńsłoń co ma słabość do ziół ;)
OdpowiedzUsuńładny!
Bardzo ładny słonik :) Skrzyneczka super wygląda. Ja też nie lubię tych plastików. Zdjęcie brata cudne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI tancerz z niego nie lada!!!
OdpowiedzUsuńJ.
Konik ekstra co do widoku na Fiordy to od lat planuje wyjazd i ciągle coś mi w tym przeszkadza, a po Chinach to kolejne marzenie do realizacji.
OdpowiedzUsuńSłonik superaśny, jaki wesoły i fotogeniczny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
fajny jest Twój trąbalski...
OdpowiedzUsuńosłonka... na doniczkę fantastyczna !!!!
Słonik jest uroczy i ma świetny kapelusz! Piękne okolice Twój brak odwiedza.
OdpowiedzUsuńSłonik jest kochany :) natomiast osłonka na doniczkę jest rewelacyjna. Zdecydowanie lepiej wygląda opleciona sznurkiem.
OdpowiedzUsuńMarzę, by kiedyś móc podziwiać takie widoki...
Pozdrawiam :)
Ciekawski ten słonik, idealnie pasuje mi na bohatera książki, jaka właśnie czytamy Synkowi "Najmniejszy słoń świata". Jest tak samo uroczy i równie ciekawy świata. A ten pomysł z doniczkami jest świetny!!! Chyba swoje doniczki makramą oplotę...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Słonik jest przesłodki ;-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA szanowny Pan Słoń to dokąd się wybiera? Słoń Wędrowniczek czy Słoń Rozrabiaka? A może zbyt ciepło Słoniowi? Juta zostawi trochę wody dla ochłody i nie trzeba nigdzie się wybierać.
OdpowiedzUsuńJuto, słonik śliczny. Serdeczności.
jaki cudny!!! kocham wiklinę..oj pzrypomnaiłaś mi ,że zaczęłąm robić wiklinowego Aniołka..czas go skonczyć:):
OdpowiedzUsuńCudownego wypoczynku życzę:):)
Witaj Jutko! Bardzo dawno mnie u Ciebie nie było, a ty tak wesoło:-) Słonik jest uroczy! A opakowanie skrzynki w sznurek bardzo pomysłowe - od razu wygląda bardziej domowo. Pozdrawiam serdecznie :-))
OdpowiedzUsuń